Syllogomania, czyli inaczej zbieractwo, to zaburzenie psychiczne, które podlega leczeniu poprzez specjalistyczną terapię. Polega nie tylko na trudnościach w pozbywaniu się zbędnych już rzeczy, tych zepsutych czy zużytych, ale również na gromadzeniu kolejnych. Ogromnym problemem staje się maniakalne zbieranie odpadów, czyli śmieci do domu. Chory uznaje, że wszystko mu się przyda i ma wysoką wartość, tak naprawdę gromadzi jedynie bezużyteczne śmieci. Te nie tylko zagracają jego mieszkanie i otoczenie, ale stają się też uciążliwe dla sąsiedztwa. Wraz z procesem rozkładu śmieci po prostu śmierdzą, grodzami się w nich robactwo.
Okazuje się, że zbieractwo jest coraz powszechniejszym problemem na całym świecie. Dotyczy tak samo osób mieszkających w domach wolnostojących, jak i blokach. Nierzadko w wyniku licznych skarg ze strony otoczenia, gmina decyduje się na całkowite opróżnianie mieszkań. Warszawa przeprowadza codziennie przynajmniej kilka takich akcji. Niestety, zbieractwo nie jest łatwe do wyleczenia i lubi powracać. Czyste mieszkanie bardzo szybko znowu staje się zagracone.
Zgodnie ze statystykami, na syllogomanię cierpi nawet 5% społeczeństwa. Na tę chorobę cierpią przeważnie osoby po 50 roku życia, chociaż pierwsze objawy pojawić się mogą już około 11 roku życia. Pamiętajmy, by nigdy ich nie bagatelizować, ponieważ zbieranie drobnych przedmiotów bardzo szybko może przerodzić się w zaśmiecanie całego otoczenia, a nawet stwarzanie sporego zagrożenia.